Reklamus Szyldosaurus

stycznia 07, 2018

   Spacerując ulicami Bydgoszczy zdarzało mi się odczuwać wewnętrzny niepokój. Mimo iż odważny ze mnie człek, co kulom się nie kłania i twardo uderza w nieznane, miałem stracha. Wiedziałem, że bliżej nieokreślone zło, którego nie widać, a czuć, unosi się nad murami miasta. Mieliście przeczucie, że ktoś was obserwuje? Lubię horrory, pełne grozy drastyczne i krwawe historie, zarówno fikcyjne, jak i oparte na faktach. Postacie Kuby Rozpruwacza, Hannibala lectera, Draculi czy Zombi nie robią na mnie wrażenia, a mimo to potrafię wystraszyć się w południe w samym centrum miasta pełnym ludzi. Kiedy tak się właśnie zdarzyło, wiedziałem jedno. Nie można było tego tak zostawić. Jako wielki fan kultowej serii czytelniczej „Pan Samochodzik”, w której to główny bohater podejmuje się mozolnej próby rozwiązywania zagadek, nierzadko tajemniczych i fantastycznych, postanowiłem działać. uzbrojony w żyłkę detektywistyczną, aparat fotograficzny i tablet wyruszyłem w miasto. 
   Nie musiałem daleko iść. Już na ulicy Dworcowej 28 zmaterializowało się zło. Przyklejone do ściany, wylazło z mackami na pobliskie schody, poręcze i okna, patrzyło na mnie rewią własnych kolorowych, jaskrawych i krzykliwych liter, światełek, kółek, pasków i innych błyskotek. Nazwałem to Wielorakus Reklamosaurus tablicus. 
   Nieopodal następne ukłuło me oczy. trochę mniejsze, ale też jaskrawe, upodobało sobie elewację pasażu pod numerem 38. Oko me coraz bardziej spostrzegawcze i wyczulone na zło ukryte, odkrywało co rusz to nowe barwne okropne kiczowate szyldusy, reklamusy, tablicusy, trolle i maszkarony. Niektóre, przyklejone do bankowych szyb. inne, wiszące nad drzwiami i bramami czekały tylko, by rzucić się na kark biednego człowieka. Kwadratowe, prostokątne, wąskie, wygięte, wypukłe i wklęsłe - multum dziwactw, wzorów i kształtów. Wiszące na latarniach, słupach i masztach. Stojące grupami na skrzyżowaniach na jednej lub więcej, nodze. Małe i duże. Niekiedy same wręcz rzucające się pod nogi zabieganych mieszkańców naszego miasta.         
   O kolorach nie wspomnę, bo chyba tylko nocne las Vegas może równać się z nimi. i wszystkie one, osiadłe na murach naszych kamienic, skwerach i przestrzeniach miejskich, szpecą i patrzą zarazem, polując chwytliwymi hasłami. 

You Might Also Like

0 komentarze

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images